Z ogromną przyjemnością wracam do miłego wspomnienia, którym jest zeszłoroczna dekoracja ślubna. Miejsce, które Młodzi wybrali na swoją uroczystość to wyjątkowy obiekt, a więc duża przestrzeń, dająca możliwość wybrania klimatu od sielskiego i rustykalnego, po elegancki, dworski. Za sprawą uroczej Panny Młodej te dwa światy spotkały się w pół drogi i pięknie połączyły.


Obfitość kompozycji na postarzanych postumentach i ascetyczna kompozycja świec na pozłacanym, drewnianym plastrze nie pogryzły się na stole, ale uzupełniły. Pozwolenie na takie połączenie płynęło prosto z serca mojej Klientki.

Wyjątkowym elementem dekoracji sali, a zwłaszcza miejsca do tańców była zieleń nad parkietem, zamocowana na rozłożonych lampkach. Dawało to uczucie, jakby tańczyło się pod drzewami.

Gałązka oliwki w roli głównej

Motywem przewodnim była gałązka drzewa oliwnego. W naszym klimacie to wyzwanie, jeśli weźmiemy pod uwagę delikatną formę i cenę za jej sprowadzenie. Wykorzystałam ją tak, aby jak najbardziej wyeksponować ją w bukiecie i kompozycji, lecz na drewnianym plastrze już nie miała konkurencji.

Urzekała subtelnością koloru i kształtu, a także pięknie komponowała się z biało- kremowym kolorem kwiatów i pudrowo-różowym akcentem. Jak zwykle nie zawiodła róża angielska, eustoma, goździki. Tłem dla gałązki oliwnej i kwiatów była pistacja i eukaliptus, jej naturalni towarzysze. Może nawet zerwane w tym samym ogrodzie?

Wesele w czasie pandemii

Trochę późno w tym roku rozpoczyna się sezon ślubny, ale jak pamiętam, poprzedni był bardziej nieprzewidywalny. Dekoracja ślubu w Dworzyszcze Wola była jedną z niewielu większych uroczystości, które pomimo wszystko udało się zrealizować. Czas pandemii dużym cieniem odbił się na zaplanowanych weselach. Nam i uroczej Młodej Parze udało się trafić w ten szczęśliwy moment, gdy obostrzenia zostały zniesione i wszyscy Goście mogli przybyć bez obaw. Niestety większość wesel w tamtym roku nie realizowała się według planu. Niektórzy zmuszeni byli przełożyć ślub, zaś Ci którzy nie rezygnowali, zmierzyli się z tym, że Goście odmawiali. I tak z duża tradycyjna impreza do rana, stawała się tylko uroczystym obiadem z podwieczorkiem.

Rustykalna dekoracja ślubna z włoskim klimatem

Ogromną radość miałam przy dekorowaniu tego miejsca. Pani Viktoria zadbała o każdy element i każde miejsce. Z przyjemnością wspominam nasze rozmowy i spotkania. Jej cudowny spokój emanował na wszystko.

Rustykalne elementy jak beczki z kwiatami, tablica witająca Gości, wianki przed wejściem przykuwały uwagę od pierwszego momentu.

Pani Viktoria i doradzające jej ochoczo siostry zdecydowały się również na przygotowanie dwóch miejsc do robienia zdjęć dla Gości. Jednym był niezawodny łapacz na drewnianej konstrukcji z latarniami i świecami na pniaczkach.

Drugie miejsce było na zewnątrz, na podeście przy drewnianej szopie. Mowa o zielonym łuku z kwiatami, bardzo rustykalnym, co więcej idealnie nadającym się do plenerowych sesji.

Dużo już pisałam o gałązce oliwnej, ale warto raz jeszcze przywołać klimat jaki wprowadziła. Sala dzięki niej przeniosła się gdzieś na południe Włoch. Udekorowałam nią okno za Młoda Parą, dodatkowo przypięłam do stołków i położyłam na stole. Biesiadowało się w prawdziwie włoskim stylu, jakby za oknem na wzgórzach były gaje oliwne, a nie łąki i pola.


Dziękuję za pomoc Wszystkim, z którymi tworzyłam tę dekorację ślubną – po pierwsze Młodej Parze, właścicielom Dworzyszcze Wola, a za piękne zdjęcia Kasia Friedlein Fotografia i córce Zosi, mojej modelce.


Odwiedź mnie na Instagramie, Facebook’u i Pintereście!