Jesienne wesele

To ciepłe, spotkanie w gronie rodziny i przyjaciół. Miło jest wrócić do takich wspomnień w środku zimy. Dla mnie to było podwójne wydarzenie: miałam przyjemność zrobić bukiety, dekorować salę weselną, ale także być gościem na tej uroczystości. Pierwszy raz mogłam doświadczyć przyjemności i radości ucztowania w towarzystwie moich własnych dekoracji.

Już na początku ogromną radość sprawiła mi wiadomość, że Młodzi chcą kolorowych kwiatów, świec i łapaczy. Z racji rodzinnych bliskości wspólnie z Panną Młodą obmyślałyśmy plan rozłożenia stołów i strategicznego posadzenia Gości.

Rustykalna sala weselna

Sala w Zajeździe Celtyckim miała bardzo rustykalny charakter: drewniane okna i ściany, masywne stoły oraz stołki. Inny ślub w sali o podobnym charakterze opisywałam w poście: Dekoracja ślubna w Dworzyszcze Wola. Zapraszam po więcej inspiracji! Wróćmy do Zajazdu Celtyckiego – do dekoracji idealne były plastry drewna, świeczniki, jutowe bieżniki i łapacze. Wielokolorowe kwiaty tworzyły niskie kompozycje w małych wazonikach.

Na jesiennym weselu nie mogło zabraknąć typowych dla tej pory roku kwiatów, czyli wrzosów. Dodatek rumianych jabłek do tej jesiennej dekoracji weselnej nadał swojskiego, przyjemnego klimatu. Wśród kwiatów przeważały róże w kilku odmianach i kolorach.

Bukiet ślubny w stylu boho

Kocham nietypowe połączenia kolorystyczne i duże rozłożyste bukiety i tu mogłam poszaleć. Bukiet ślubny w stylu boho to różnorodność barw, wielkości, kształtów, a także zaskakujące towarzystwo kwiatów i zieleni, związanych w jedną imponującą całość. Zdecydowanie wpisał się w to różnorodne, jesienne wesele. W tym konkretnym królowała dwukolorowa protea, otoczona różami. Trudno byłoby mi się zdecydować, która odmiana róży piękniejsza: wielkie główki herbacianej, czy angielska w cudownym kolorze czerwonego wina. Wesołe żółte kulki krapedii tworzyły kontrast do bordowych kłosów trawy i drobniutkiego prosa, a wszystko otulone kilkoma rodzajami eukaliptusa. Zobaczcie sami…

Dekoracja sali weselnej: jej urok przejawia się, a nawet rozkwita z upływem mijających godzin

Tego nawet ja się nie spodziewałam. Zwykle, gdy dzień wcześniej lub przed południem dekoruję salę, robię zdjęcia to czuję jak czegoś im brakuje. Teraz wiem – zachwytu biesiadujących gości, zapalonych świec i tętniącego w koło życia. Doświadczyłam jak bardzo zmienia się klimat w czasie wesela. Gdy weszłam na salę w porze obiadu było bardzo uroczyście. Zapalone białe świece robiły już klimat, który wyjątkowo pasował na jesienne wesele, bo kojarzył mi się z tą porą roku, kiedy często zapala się świeczki na długie wieczory, ale najlepsze było przed nami. Późnym wieczorem zabawa rozkręciła się na dobre i zgaszone zostały główne światła. Wtedy świeczniki z żywym ogniem robiły urok.

Zawsze myśląc o ślubie wybierałam białe świece i tego dnia spotkało mnie kolejne zaskoczenie. Gdy białe świece dopaliły się zamieniłam je na różnokolorowe i to dopiero był efekt.

Stół Młodych to serce uroczystości, więc jego dekoracja jest szczególnie ważna

Na własne oczy zobaczyłam jak dobrym pomysłem było ustawienie go w centrum. Postawiłam też na nim największą ilość kwiatów i dekoracji. Wśród nich górowały wysokie złote świeczniki. Kompozycje uzupełniły drewniane latarnie przed stołem i łapacze na ścianie za nim. Fakt, że z tyłu była ściana z lustrem, efekt był podwójny. Stół pary młodej był żywym tętniącym sercem imprezy.

Zebrałam tyle podziękowań i usłyszałam na własne uszy tyle słów zachwytu, że nawet przez sekundę nie pomyślałam o zmęczeniu. Dziś sama nie wiem jak dałam radę po dniach przygotowań i niedospania być gościem i bawić się wyśmienicie. Podziękowania dla cudownej Młodej Pary, Eweliny i Piotra, za tyle pięknych chwil i moc wzruszeń.